Driving nowhere for Christmas

Zapewne każdy zna piosenkę Chrisa Rea „Driving home for Christmas”. Bardzo przyjemny ciepły świąteczny kawałek, kojarzy się z radosną podróżą na święta do domu. Ja również przez lata czułam ekscytację z powodu pokonywania trasy na święta, ale w tym roku postanowiłam inaczej.

Jeszcze przyjemniej podróżować na święta, kiedy wokół robi się biało. Jedną z takich tras odbyłyśmy z siostrą dawno temu z Gdyni do Grajewa. Padał śnieg, w radiu kolędy, a my w pełnym świątecznym nastroju. Zdjęcia zrobione gdzieś na Mazurach z fotela pasażerskiego Accorda 🙂

Nie da się ukryć, że wielu z nas z roku na rok traci ten nastrój – ja też 🙂 Nie potrafię tego opisać, ale jako dziecko oczywiście najbardziej, ale również jako nastolatka czułam już od początku grudnia narastającą radość i pozytywne dreszcze na myśl o zbliżających się świętach. A kiedy na mieście pojawiały się świąteczne iluminacje i zagrał pierwszy dźwięk „Last Christmas”, euforia dochodziła do zenitu. To jest ta słynna magia świąt – niepowtarzalny nastrój i jedyny w swoim rodzaju okres w roku. Im starsza jestem, tym mniej mnie to kręci. Nadal uważam, że Boże Narodzenie i wszelkie tradycje z tym związane są wyjątkowe, ale nie czuję już tych świątecznych „motyli w brzuchu” 😀

Gdzieś na Mazurach, 2008

Jak teraz patrzę na święta? Wydatki, wydatki i jeszcze raz zmęczenie 🙂 Zastanawiam się, gdzie mnie poniesie w tym roku? Na rodzinne Podlasie, do rodziny nad morze, czy do kujawsko-pomorskiego? Całe życie w tranzycie, ale każdy ma kiedyś dość. Jeśli masz najbliższą rodzinę porozrzucaną po Polsce, okres przedświąteczny w pracy jest bardzo ciężki i stresujący, to ostatecznie nie masz już siły i ochoty nigdzie wyjeżdżać. Tym bardziej, że to kosztuje, a miesiąc jest ciężki 😉

Dlatego w tym roku po raz pierwszy postanowiłam nie jechać nigdzie. Olać święta, nie dać się wkręcić w ten cały szał, zatrzymać się na chwilę i odpocząć. Stąd paradoksalnie w stosunku do zamieszczonych zdjęć – hasło przewodnie na tegoroczne Boże Narodzenie to: Driving nowhere for Christmas!

Wkrótce okaże się, co z tego wyszło 🙂